O ile marzeniem wielu osób jest nie musieć pracować, o tyle niewielu z nas wygrało los na loterii lub odziedziczyło ogromny spadek, żeby móc sobie na to pozwolić. Dla zwykłych śmiertelników pozostaje opcja oszczędzenia części dochodu, zainwestowania oszczędności, a następnie pobierania zysków z zainwestowanego kapitału. W tej sytuacji pojawia się pytanie: jaki dochód pasywny można osiągnąć wykorzystując ETFy dystrybucyjne?
Artykuł ma na celu przedstawienie pomysłu na strategię inwestycyjną. Strategia ta ma generować stały pasywny dochód z wykorzystaniem wyłącznie ETFów. W artykule przedstawię, jak mogłoby wyglądać takie inwestowanie oraz jak w chwili obecnej sam bym się do niego zabrał.
Zaznaczam, że tekst nie jest rekomendacją inwestycyjną, a ma jedynie charakter edukacyjny. Sam obecnie nie posiadam żadnego z aktywów, o których wspominam w tekście, lecz w przyszłości może to się zmienić. Zapoznaj się z stosowną notą prawną na końcu artykułu.
Po co nam dochód pasywny?
Pytanie wydaje się trywialne. Każdy chce mieć pieniądze, a konkretnie regularne wpływy gotówkowe na konto, niezależne od pracy na etacie czy też działalności gospodarczej. Kwestią zasadniczą jest, czy ma to być jedyny dochód, dodatek do emerytury, czy też może jedno z wielu źródeł gotówki gospodarstwa domowego. Dlatego najpierw musimy ustalić, w jakiej sytuacji chcielibyśmy skorzystać z portfela generującego dochód pasywny, a następnie, jakimi zasadami/założeniami będziemy się kierować przy budowaniu takiego portfela.
W tym celu posłużymy się tylko ETFami typu dystrybuującego. Jest to celowe ograniczenie, które ma nam znacząco uprościć selekcję produktów, a także późniejsze zarządzanie portfelem. Pamiętajmy jednak, że strategia z wykorzystaniem tego typu ETFów niezbyt dobrze nadaje się do budowania majątku. Jeśli chcemy reinwestować dystrybucje z funduszy, zdecydowanie lepiej skorzystać z ETFu w formie akumulacyjnej, gdyż zaoszczędzimy wtedy na podatkach i kosztach transakcyjnych.
Komu ma służyć portfel
Postanowiłem oszacować, ile kapitału potrzeba zainwestować, tak aby miesięcznie móc wypłacać sobie 100 złotych. Kwotę tę można łatwo przeskalować do kwoty 500, 1000, 2000 lub więcej złotych. Przy okazji chciałbym poznać kwotę kapitału, jaką musiałbym zgromadzić, aby dywidendy pokryły wszystkie niezbędne koszty życia (opłaty za mieszkanie, media, energię i jedzenie). Prowadząc budżet domowy bardzo łatwo obliczyć potrzebną kwotę. Następnie należy „tylko” poznać szacowaną stopę dywidendy z portfela i voilà.
Portfel przygotowany jest z myślą o osobie, która zgromadziła już pewien majątek i chce oszacować na jaki dodatkowy dochód mogłaby liczyć inwestując swój majątek w tym momencie.
Przyjmujemy, że start portfela następuje natychmiast oraz nie uwzględnia on reinwestowania dochodów, a jego główny cel to stabilnie wypłacane dywidendy (w funduszach fachowo nazywa się to dystrybucja, ale słowo dywidenda brzmi jakoś lepiej). Podkreślę jeszcze raz: nie mam tutaj na myśli portfela, dzięki któremu będziemy budować kapitał i reinwestować dywidendy. W tej strategii chcemy wszystko wydawać.
Założenia portfela
Bardzo istotne są założenia, którymi będziemy się kierować tworząc portfel. Oto one:
Uwaga! Chciałbym w tym miejscu wyraźnie podkreślić, że poniższe założenia są oparte o moją subiektywną opinię i doświadczenie, a większość z nich jest przyjęta arbitralnie. Nie traktuj tego jak prawdy objawionej.
Po pierwsze, portfel ma być bardzo prosty i niewymagający zbyt wiele (a najlepiej wcale) atencji. Jest to warunek główny i poniekąd determinuje on też pozostałe punkty.
Po drugie, portfel budowany będzie tylko w oparciu o ETFy typu dystrybuującego.
Po trzecie, portfel ma składać się z maksymalnie 4, a najlepiej 2 ETFów: jeden fundusz akcyjny, a drugi obligacyjny. Czemu nie ograniczymy się do maksymalnie 2 ETFów? Wynika to z punktu 8. czyli ilości wypłat w ciągu roku. Zatem, w zależności od częstotliwości wypłat dywidend przez dane ETFy, ich ilość w portfelu może się wahać od 2 do 4.
Po czwarte, wagi portfela są przyjęte odgórnie na 60/40 ETFy akcje/obligacje. Proporcja taka zazwyczaj daje lepszą stabilizację wartości portfela, która wprawdzie w tym wypadku ma znaczenie drugorzędne, ale mimo to nie można o niej zapominać. Przesłanki teoretyczne za dobrem różnych typów aktywów można poprzeć wnioskami z modelu CAPM, o czym więcej tutaj. Proporcja między aktywami jest kwestią subiektywną i zależy od akceptacji ryzyka, a popularnymi proporcjami są właśnie 60/40, 80/20, 40/60. Osoby chętne mogą zapoznać się z artykułem odnośnie dywersyfikacji typów aktywów.
Po piąte, ETFy użyte w strategii powinny być w walutach zagranicznych, chociaż pomijam ryzyko walutowe. Pomijam także inflację, a co za tym idzie, portfel nie gwarantuje utrzymania realnej wartości swoich przepływów finansowych. Jednocześnie poprzez zmiany kursu walutowego, wartość wypłacanych dywidend wyrażona w złotówkach może się znacząco wahać. Świadomie akceptuję oba te problemy. Założenie tutaj przyjęte może być najbardziej kontrowersyjne i zniechęcać wiele osób. Jest to założenie moje i warto samemu przemyśleć te kwestie. Jako że portfel zakłada konsumpcję środków, to problem długoterminowej inflacji pomijam, choć mam świadomość, że może on powodować erozję realnej wartości wypłat Brak hedgingu walutowego ma być formą zabezpieczenia się przed nadmierną inflacją w Polsce. W kwestii ryzyka walutowego warto obejrzeć krótki filmik na ten temat na kanale Common Sense Investment with Ben Felix, po którym podjąłem decyzje o braku hedgingu walutowego:
Po szóste, chcę aby ETFy były rozproszone geograficznie, zatem nie mogą być to ETFy oparte tylko o jeden kraj, za wyjątkiem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. US i UK same w sobie stanowią solidne rynki finansowe o znaczeniu globalnym, dlatego dla nich robię wyjątek. Inwestując globalnie z uwzględnieniem kapitalizacji i tak ponad 50% inwestycji będzie związana z USA. Zatem kraj ten zajmuje i tak szczególną pozycję na rynku kapitałowym. Wybór UK jest czysto subiektywny i można określić jako trochę home bias (choć nigdy tam nie mieszkałem i nie mieszkam). Wielka Brytania jest jednak rynkiem dojrzałym i rozwiniętym, z wieloma firmami płacącymi dywidendy od lat, a więc wydaje się pasować do koncepcji portfela.
Po siódme, chcę absolutnej prostoty podatkowej bez konieczności śledzenia zmian w globalnym prawie podatkowym. Dlatego pod uwagę będą brane tylko ETFy zarejestrowane w Irlandii. Zdaję sobie sprawę z tego, że inne ETFy też mogłyby pasować do mojej strategii, ale chcę sobie ułatwić życie, na wypadek gdyby coś się miało zmienić przy rozliczaniu podatków. Poza tym, ilość tego typu funduszy z rezydencją w Irlandii, dostępnych w polskich biurach maklerskich i tak jest ogromna.
Po ósme, chcę kupować ETFy, które będą płacić dywidendy częściej niż raz w roku – najlepiej 4 razy. Jednocześnie w danym roku nie chcę otrzymywać więcej niż 12 dywidend.
Po dziewiąte, odrzucam wszystkie ETFy dystrybucyjne, których średnia stopa dywidendy za ostatnie 3 lata była mniejsza niż 2,5% dla funduszy obligacyjnych i 4% dla funduszy akcyjnych. Progi zostały przyjęte przeze mnie arbitralnie, lecz pewna selekcja wyników jest potrzebna, aby ograniczyć ilość dostępnych opcji.
Po dziesiąte, anty-założenie. Pomijamy alternatywy, czyli inwestowanie indywidualnie w spółki dywidendowe lub obligacje. Nie chcę analizować konkretnych spółek. Portfel ma opierać się na maksymalnie prostej obsłudze to jest: ograniczeniu opcji inwestycyjnych, braku potrzeby monitorowania składu portfela, braku ingerencji w portfel przez dłuższy czas (rzadziej niż wraz w roku), szybkie i łatwe rozliczenie podatkowe.
Oczywiście są to moje własne założenia. Ty możesz je zmodyfikować i realizować dalszą selekcję ETFów korzystając ze swoich kryteriów, do czego bardzo zachęcam. Myślę, że jest to dobre ćwiczenie na dobieranie ETFów do własnego portfela inwestycyjnego. Zaznaczę, że już w chwili kiedy piszę te słowa (marzec 2022) przez polskie biura maklerskie dostępnych jest ponad 250 ETFów dystrybucyjnych. Jeśli ktoś chciałby szczegółowo analizować każdy z nich, to zapewne potrzebowałby wielu godzin, dni albo nawet miesięcy.
Jak dobrać ETFy do portfela?
Poniższa selekcja ETFów została oparta o dane z dnia 22 lutego 2022 roku.
Krok 1: wstępne filtrowanie
Pula ETFow do wyboru pochodzi ze sprawdzonej listy z bloga inwestomat.eu – warto otworzyć link, gdyż będziemy z niego teraz korzystać. Według mnie, najlepiej pobrać arkusz jako plik i edytować go na komputerze.
Mając przed sobą całą listę dostępnych ETFów łatwo poczuć się przytłoczonym, bo wybór jest naprawdę spory. Na szczęście arkusz zawiera wiele przydanych informacji, zatem wstępną selekcję można zrobić bardzo szybko.
Zgodnie z wcześniejszymi założeniami ustawiamy dwa filtry: Typ funduszu – Distributing oraz Rezydentura – Irlandia. Następnie, z kategorii „kraj inwestycji” usuwamy wszystkie pojedyncze kraje za wyjątkiem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Teraz powinno pozostać blisko 200 ETFów, co jest nadal zbyt wielką liczbą do szczegółowej analizy.
Krok 2: dodajemy średnią stopę dywidendy
W tym kroku dodajemy dodatkową kolumnę do arkusza, w której uśredniamy stopę dywidendy z trzech ostatnich lat – dane do tego działania mamy już w arkuszu kalkulacyjnym. W dodanej kolumnie wstawiamy formułę na średnią (ja wybrałem średnią arytmetyczną) i dostajemy przeciętną stopę dywidendy z ostatnich 3 lat.
Ja dodałem sobie jeszcze jedną dodatkową kolumnę w arkuszu z uproszczonym podziałem na typ funduszu: akcyjne i obligacyjne. Można sugerować się kolumną „Temat Inwestycji”, ale żeby ułatwić sobie filtrowanie stworzyłem dodatkową kolumnę i ręcznie wpisałem typ funduszu: akcyjny lub obligacyjny.
Następnie tworzymy podział na fundusze akcyjne i ustawiamy zakładany poziom stopy dywidendy 4%.
Podobną operacje robimy dla funduszy obligacji i ustawiamy stopę dywidendy na zakładanym poziomie 2,5%.
Zawęziło to listę ETFów do 8 funduszy akcyjnych i 12 obligacyjnych. Zajęło to dosłownie chwilę, ale w końcu już wcześniej mieliśmy przygotowane pewne założenia którymi chcieliśmy się kierować. Te wstępne kryteria miały spore znaczenie. Nie patrzyliśmy na historię ceny funduszu oraz opłaty za zarządzanie – takie parametry też można wziąć pod uwagę w selekcji, ale dla mnie główne znaczenie miała stopa dywidendy.
Czy ustawiając takie proste filtry mogliśmy odrzucić jakiś bardzo dobry ETF? Zapewne tak. Jednak nie szukamy perfekcji, a przyzwoitej pary funduszy, która mogłaby stworzyć portfel.
Koszt perfekcji jest nieskończony.
W oryginale: The cost of perfection is infinite.
Cytat nieznanego mi autorstwa, który przypomina że dążenie do perfekcjonizmu i naiwnej optymalizacji jest zgubne.
Krok 3: Selekcja punktowa
O ile 20 funduszy da się przejrzeć i wybrać spośród nich potencjalnych faworytów, to jednak postanowiłem jeszcze bardziej zawęzić selekcję.
Każdemu z funduszy nadaję punkty w zależności od wyników, kosztów za zarządzanie oraz wielkości funduszu. Wszystkie odfiltrowane fundusze mają replikację fizyczną oraz tę samą rezydenturę podatkową, dlatego te elementy nie są brane pod uwagę. Punktacja ma subiektywny charakter, ale wydaje mi się, że to stopa dywidendy ma tutaj najwyższą wagę. Jako, że koszty i wielkość funduszu często ze sobą mocno korelują, to mają tutaj taką samą wagę.
Wielkość funduszy oparta została o wielkość aktywów netto zgodnie z metodologią stosowną przez portal justetf.com. Wg tej metodologii fundusz mały to taki, który posiada do 100 milionów euro wartości aktywów, średni od 100 do 500 milionow euro, a duży powyżej 500 milionów euro.
Po przypisaniu punktów każdemu funduszowi widzimy kilku faworytów.
Z obydwu list postanowiłem wybrać 3 fundusze.
W kategorii akcji aż 3 fundusze zajęły ex aequo drugie miejsce. Do dalszej analizy wybiorę 3 najlepsze ETFy z pominięciem funduszu Ishares Emerging Markets Dividend. Fundusz ten posiada bardzo wysoką opłatę za zarządzanie, którą i tak trudno byłoby mi zaakceptować na tle innych funduszy. Mam też obawy, że w kolejnych latach taka wysoka opłata za zarządzanie może bardzo ciążyć funduszowi. Pamiętajmy, że opłaty są pewne, a wyniki niepewne.
W przypadku funduszy obligacyjnych także mamy sporo ETFów o podobnej punktacji. Dlatego także sugerując się kosztami zarządzania funduszów, postanowiłem odrzucić te z TER na poziomie 1% rocznie i do analizy wziąć fundusz Xtrackers z TER na poziomie 0,12%. Opłata taka naprawdę wygląda świetnie, tym bardziej warto przyjrzeć się temu funduszowi.
Krok 4: Przegląd wybranych funduszy
W dalszej analizie skorzystamy ze wspomnianej powyżej strony justetf.com. Nie będę już tworzył analizy punktowej, lecz zwrócę uwagę na 3 rzeczy: jak szeroka jest ekspozycja danego funduszu pod względem geograficznym, czy cena jednostki funduszu z pominięciem dystrybucji utrzymuje się na podobnym poziomie (wieloletnia stopa zwrotu jest powyżej zera) oraz jaka jest częstotliwość i historia dywidend w danym funduszu.
Na szczęście portal oferuje wszystkie te informacje za darmo. Powinny one wystarczyć do stworzenia portfela pod dochód pasywny, chociaż oczywiście informacji jest o wiele więcej i przed zakupem warto spojrzeć w KIID i inne parametry.
Wybrane fundusze akcyjne
ISHARES UK DIVIDEND UCITS
Fundusz posiada ponad 15-letnią historię. Cel inwestycyjny funduszu to inwestowanie w 50 spółek z rynku brytyjskiego o wysokich przychodach i dywidendach. Daje to ekspozycję na jeden kraj, jednak są to spółki o zasięgu zazwyczaj globalnym z wielu sektorów. Fundusz posiada dość stabilną cenę jednostki (spory spadek nastąpił jedynie po kryzysie z 2007-2008 roku, który nie został odrobiony; od 2009 do 2022 roku cena jednostki jest w miarę stabilna). Fundusz wypłaca dywidendę 4 razy do roku i dzieli się solidną stopą zwrotu.
Zdaję sobie sprawę, że jest to ekspozycja jedynie na jeden kraj, jednak kraj o dużym znaczeniu w handlu globalnym, długiej historii rynku kapitałowego oraz z globalnymi spółkami. Ja dopuściłem ten fundusz w swojej selekcji, jednak dla osób chcących większej dywersyfikacji geograficznej warto poszukać czegoś innego.
UBS DJ GLOBAL SELECT DIVIDEND UCITS ETF
Jest to prawdziwie globalny fundusz dywidendowy, w którym Stany Zjednoczone stanowią jedynie około 20%, choć relatywnie dużo stanowi Kanada bo również 20%. Fundusz istnieje od 7 lat i ma stabilną cenę jednostki. Chce on podążać za indeksem S&P Developed ESG Dividend Aristocrats Total Return Net Index, czyli indeksem opartym o dywidendowych arystokratów (firmy od lat płacące i podnoszące dywidendy). Dodatkowo firmy te mają wysoki rating ESG, czyli wysokiej świadomości społecznej i ekologicznej. Natomiast total return oznacza, że indeks zawiera w sobie wypłacone dywidendy (co jest właściwą formą indeksu do porównywania się z funduszem).
Moim zdaniem fundusz daje ciekawą globalną ekspozycję, interesujący i lekko „modny” indeks. Wypłaca dywidendy dwa razy do roku w lutym i sierpniu.
INVESCO FTSE EM HIGH DIVIDEND LOW VOLATILITY UCITS ETF
Fundusz inwestujący w akcje, a także inne ETFy z rynków wschodzących. W portfelu znajdują się głównie Chiny oraz Rosja (do tej pory – ciekawe czy nie zmieni się to za sprawą sankcji oraz zmiany indeksów, z których znika Rosja). Fundusz podąża za indeksem FTSE Emerging High Dividend Low Volatility Net Total Return Index. Ma on jedynie 5 letnią historię, ale w tym czasie sama cena jednostki zachowywała się bardzo dobrze mimo obecnych spadków. Niemniej same aktywa netto funduszu są niewielkie i trudno ocenić na jakich warunkach wyprzeda rosyjskie akcje lub czy w ogóle ma zamiar to zrobić. Mimo założenia małej zmienności posiada sporą zmienność, typową dla funduszy akcji.
Wypłata dywidend następuje kwartalnie. Fundusz jest jedną z ciekawszych opcji jeśli chodzi o fundusze dywidendowe typu Emerging Markets, choć martwi trochę jego ilość aktywów netto oraz spory udział aktywów rosyjskich. Na pewno wart jest obserwacji. Po wyeliminowaniu Rosji oraz zwiększeniu aktywów do przynajmniej 100 milionów euro można będzie rozważyć zakup go do portfela dywidendowego.
Wybrane fundusze obligacyjne
ISHARES GLOBAL HIGH YIELD CORP BOND UCITS
Fundusz posiada globalny portfel obligacji korporacyjnych. Największy udział stanowią obligacje spółek amerykańskich (około 50%), 40% stanowią obligacje spółek z Europy Zachodniej, pozostała część to inne kraje. Fundusz inwestuje w obligacje o niskim ratingu inwestycyjnym, czyli podwyższonym ryzyku, ale za to wyższej stopie zwrotu. ETF po odjęciu dywidend utrzymywał raczej stabilną cenę jednostki w okresie ostatnich 10 lat, przy czym obecnie (marzec 2022) cena jednostki jest trochę niższa.
Fundusz wypłaca dywidendę 2 razy do roku stabilnie od 10 lat, zazwyczaj w marcu i wrześniu.
ISHARES USD SHORT DURATION HIGH YIELD CORP BOND UCIITS
ETF kupuje krótkoterminowe amerykańskie obligacje korporacyjne o niskim ratingu inwestycyjnym. Są to obligacje denominowane w dolarze amerykańskim. W marcu 2022 roku średni czas zapadalności obligacji to 2,3 roku, a effective duration 2,2 roku, czyli jest to naprawdę krótkoterminowy dług korporacyjny. Biorąc pod uwagę, że taki dług szybciej reaguje na zmianę stóp procentowych, a stopy procentowe w Stanach będą rosły, jest do dobra wiadomość. Niemniej dług krótkoterminowy zazwyczaj daje niższe stopy zwrotu niż dług długoterminowy (związane jest to z tzw. krzywą dochodowości).
Cena jednostki funduszu zachowuje się stabilnie i jedynie minimalnie obsuwa się w czasie. Wypłaty dywidend mają miejsce dwa razy do roku, zazwyczaj w czerwcu i grudniu.
Fundusz o niskich kosztach i dobrych wynikach historycznych, a spadek ceny jednostki nie był zbyt wielki na przestrzeni lat. Strategia funduszu polegająca na skupianiu się na długu krótkoterminowym nie jest jednak dla mnie trafna, choć na pewno minimalizuje ona do pewnego stopnia ryzyko emitenta.
XTRACKERS USD CORPORATE BOND UCITS ETF
Fundusz inwestuje w amerykańskie obligacje korporacyjne o jakości inwestycyjnej. Kupuje obligacje denominowane w dolarze amerykańskim o zapadalności powyżej 3 lat. Historia ETFu jest krótka, bo zaledwie 5-letnia, lecz cena jednostki zachowywała się bardzo stabilnie w całym okresie i nie obniżała się znacząco (poza szokiem w wycenie przy covidzie). ETF charakteryzuje się bardzo niską ceną zarządzania i dobrymi wynikami. Zmienił model wypłaty dywidendy z rocznego na kwartalny od 2021 roku.
Fundusz skupia się wyłącznie na USA i będzie zależny do koniunktury w Stanach. Może poradzić sobie słabiej, gdy stopy tam będą podnoszone. Jednak niskie koszty zarządzania oraz dobre wyniki przy inwestowaniu w obligacje o ratingu inwestycyjnym sprawiają, że to poważny kandydat na dobry ETF obligacyjny.
Moim zdaniem żaden z powyższych funduszy obligacyjnych nie byłby złym wyborem w planowanej strategii.
Na jaki dochód pasywny możemy liczyć?
Zgodnie z założeniami wybieramy dwa ETFy w proporcji 60/40. Według mojej subiektywnej opinii wybrałbym fundusze: ISHARES UK DIVIDEND UCITS, ISHARES GLOBAL HIGH YIELD CORP BOND UCITS. Jako że chciałbym trochę urealnić wyniki i założyć pesymistycznie, że te w przyszłości będą jednak gorsze od historycznych, dla każdego z funduszy dokonałem subiektywnej korekty wyników i odjąłem od nich 0,5%. Po przypisaniu wag stopa dywidendy brutto powinna wynieść około 4,62%, a pod odliczeniu 19% podatku Belki stopa netto wychodzi 3,74%. Wartość może nie porywa, ale wygląda realistycznie.
Mając już „szacowaną możliwą stopę dywidendy netto”, możemy oszacować wymagany kapitał do osiągania przeciętnych dochodów miesięcznych. Dane zostały zaprezentowane w tabeli poniżej. Gdybyśmy chcieli otrzymywać dodatkowo 100 zł miesięcznie musielibyśmy posiadać kapitał około 32tys. złotych ulokowany w takim portfelu. Dla 500 zł netto dochodu byłby to około 160 tys. złotych. W tym miejscu każdy może podstawić kwotę, którą chciałby osiągać np. koszty czynszu, mediów oraz prądu i poznać, ile mniej więcej potrzebuje kapitału, aby pokryć stałe wydatki.
Osobną dyskusją jest, czy taka strategia dywidendowa ma sens i czy lepszych wyników nie można byłoby osiągnąć inwestując w selektywnie dobrane spółki oraz obligacje. Jest wiele obligacji oraz akcji (chociażby na rynku polskim), które płacą dywidendy/odsetki powyżej 4,6% brutto. Zatem dla osób bardziej doświadczonych i akceptujących większe ryzyko specyficzne (ryzyko konkretnej spółki) możliwa do osiągnięcia jest nawet wyższa stopa dywidendy. Jednak pomysł na tę strategię miał być maksymalnie pasywny oraz niewymagający praktycznie żadnej atencji ze strony inwestora.
Uwagi końcowe
Przedstawiony powyżej pomysł stanowi pewien zalążek strategii inwestycyjnej. Decydując się na tworzenie strategii pod dystrybucję należy patrzeć nie tylko na wybór ETFów i historyczne wypłaty z funduszy, ale także uwzględnić efekt zmiany kursu wypłat do złotówki, a także inflacji w Polsce.
Ja osobiście nie planuję realizować takiej strategii, gdyż jestem na etapie akumulacji kapitału. Uważam, że w mojej sytuacji życiowej zdecydowanie lepiej i efektywniej korzystać z ETFów akumulacyjnych. Jeśli jednak będzie duże zainteresowanie tym tematem, to chętnie wrócę do tematu dochodu pasywnego poprzez ETF. Na razie chciałem przekonać się samodzielnie, czy inwestycja w ETFy dystrybucyjne może być alternatywą do inwestowania w spółki dywidendowe.
Trzeba dodać, że ogromną zaletą powyższej strategii jest oszczędność czasu. Raz wybrany portfel można łatwo prowadzić np. tylko poprzez dokupywanie jednostek. Nie trzeba też poświęcać czasu na śledzenie konkretnych spółek oraz ich przyszłego potencjału do płacenia dywidend. Raz w roku należy rozliczyć podatek od zysków kapitałowych (gdyż podatek od tego typu funduszy nie jest pobierany automatycznie). Biorąc pod uwagę, że w takiej strategii wypłat będzie tylko kilka, to czas potrzebny do podliczenia wyników i zapłacenia podatku powinien wynieść około 1 godzinę rocznie. Oczywiście wybierając samodzielnie akcje i obligacje zapewne można podbić stopę dywidendy, jednak wymaga to przede wszystkim większego nakładu czasu oraz monitorowania swoich wyborów. Dodatkowo chcąc zapewnić sobie dywersyfikację, należałby wybrać co najmniej kilkanaście spółek, co też nie ułatwi monitorowania swojego portfela.
Strategia ta ma być „nisko wiszącym owocem” (od angielskiego powiedzenia „low hanging fruit”), czyli czymś, co możemy osiągnąć bardzo niskim kosztem i wysiłkiem. Dodatkowo jest ona pewnym benchmarkiem w odniesieniu do indywidualnego dobierania spółek. Jeśli strategia dywidendowa polegająca na inwestowaniu w pojedyncze spółki daje gorsze wyniki, czy nie lepiej przesiąść się na taki lub podobny półautomat inwestycyjny? Moim zdaniem warto to wtedy przemyśleć.
[Dodatek] Reguła 4%
W świecie finansów osobistych istnieje pewna legendarna wręcz „reguła 4 procent” – artykuł, który zapoczątkował całość. Według niej powinniśmy być w stanie wypłacać sobie 4% rocznie zgromadzonego wcześniej kapitału, bez uszczerbku dla jego wartości nominalnej.
Osobiście byłem dość sceptyczny do tej reguły, ale jak widać inwestując poprzez fundusze dywidendowe da się taki wynik osiągnąć (albo bardzo się do niego zbliżyć). Jedynym problemem jest, że nasz przykład nie uwzględnia inflacji, a przecież już ledwo ocieramy się o 4% netto.
Jeśli kiedykolwiek spotkasz się z tą regułą, to traktuj ją raczej jako ciekawostkę, a nie jako zasadę. Zalecam też sceptycyzm odnośnie strategii, które miałyby gwarantować 4% + inflacja, gdyż wbrew pozorom nie jest to zawsze wynik inwestycyjny łatwy do osiągnięcia. O ile w długim terminie indeks S&P500 pobijał inflację amerykańską o więcej niż 4%, o tyle trzeba zauważyć, że jako inwestor nie mamy perspektywy stuletniej, a zależy nam żeby jeszcze za naszego życia otrzymać pewną solidną stopę wypłat.
Nota:
Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie materiałów zawartych na tej stronie a czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność.