Po przekroczeniu „mostu wiary” docierasz wreszcie do miejsca, do którego dążyłeś od lat. Wchodzisz do starożytnej komnaty, pokrytej w całości złotem i szlachetnymi kamieniami. Na złotych ścianach widzisz płaskorzeźby znanych Ci postaci, ale nie są to władcy, a ludzie czynu. Całe pomieszczenie oświetlają zasilane są jakąś magiczną mocą ogromne świeczniki poustawiane wzdłuż ścian. Przed Tobą stoi ogromny kamienny stół, a na nim tysiące najróżniejszych kielichów. Każdy z nich inny, część prosta i wykonana z metali przemysłowych, inne wręcz przeciwnie, ociekają splendorem i bogactwem. Większość z nich pokryta jest grubą warstwą kurzu i pajęczynami, ale te Cię nie interesują. Ty już wiesz czego pragniesz. Przyszedłeś po jeden konkretnych kielich– Święty Graal finansów osobistych.
Wstęp
Dbanie o własne finanse prowadzi do pewnego ciekawego paradoksu. Im bardziej troszczymy się o nasze pieniądze, tym bardziej stajemy się od nich niezależni. Jednym z najistotniejszych etapów w finansowej ścieżce jest moment osiągnięcia finansowej niezależności. Pod tym hasłem rozumiem moment, w którym posiadamy kapitał pozwalający na pokrycie wszystkich naszych wydatków aż do śmierci. Dzięki temu możemy nie pracować, czyli tak naprawdę przejść na wcześniejszą emeryturę. Właśnie ta idea, skupiona na wolności finansowej i wcześniejszej emeryturze zyskuje obecnie coraz większą popularność. Ruch skupiony wokół tych dwóch priorytetów przyjął akronim FIRE (Financial Independence, Retire Early), czyli po polsku Niezależność Finansowa, Wcześniejsza Emerytura.
Myślę, że każda osoba myśląca o swoich finansach wcześniej czy później spotka się z tym skrótem lub w ogóle ruchem FIRE. Mówię „ruch FIRE”, ale nie jest to żadna organizacja, instytucja, lecz raczej luźno zrzeszone wokół tej idei grupki osób, które wspierają się w dążeniu do tego celu. Najczęściej skupiają się w ramach for internetowych, blogów lub tym podobnych miejsc.
Poniżej postaram się przybliżyć co najczęściej jest łączone z ideą niezależności finansowej i wcześniejszą emeryturą. Jako, że sama idea jest dość luźna, toteż różne są formy myślenia o FIRE, więc postanowiłem opisać cztery najczęściej wymieniane formy. W dalszej części artykułu skupimy się na pewnych kalkulacjach dotyczących tego, jak poznać kwotę potrzebną do swojej finansowej niezależności oraz jakie ryzyka takie obliczenia mogą w sobie kryć. Na koniec przestawię swoją opinię na temat FIRE.
Co to jest FIRE?
Jak już wyżej wspomniałem, FIRE (Financial Independence, Retire Early) jest formą oddolnego ruchu lifestylowego, w którym poprzez oszczędny styl życia i inwestowanie kapitału, jego członkowie chcą osiągnąć finansową niezależność przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Celem jest przyśpieszenie przejścia na emeryturę o x lat lub rozpoczęcie emerytury w wieku y, przy czym taka emerytura powinna zacząć się przed 65 rokiem życia.
Rozpoczęcie wcześniejszej emerytury wymaga osiągnięcia niezależności finansowej, czyli posiadania kapitału w takiej kwocie, że wzrost jego wartości pozwala pokryć wszystkie zakładane przez nas wydatki bez potrzeby jakiekolwiek pracy. Pojawia się pytanie jak taki kapitał osiągnąć, gdyż zazwyczaj jest on dość spory (o jakich kwotach mówimy, o tym dalej w tekście). Osoby zaangażowane w ruch FIRE chcą osiągnąć niezależność finansową poprzez radykalnie wysoką stopę oszczędności w latach kiedy pracują i akumulują kapitał. Każdy tą stopę ustala samodzielnie, ale najczęściej 50% i więcej zarobionych pieniędzy ma zostać zaoszczędzonych i zainwestowanych w przyszłą finansową niezależność.
W mojej ocenie osobom z ruchu FIRE można przypisać kilka głównych cech:
- Posiadają świadomość, że niezależność finansowa jest możliwa
- Są skłonne oszczędzać dużą część swoich zarobków (podchodzą restrykcyjnie do wydatków albo żyją w sposób bardzo minimalistyczny)
- Mają świadomość że dochody przekładają się wprost na ich czas wolny (każda zarobiona złotówka czy dolar to chwila wolności w przyszłości)
- Chcą zrezygnować z pracy, aby cieszyć się życiem lub poświęcić się czemuś innemu
Wydaje mi się, że 3 pierwsze z powyższych punktów nie są czymś szczególnie złym. Oczywiście ekstremalne oszczędzanie nie jest dla każdego, lecz samo podejście polegające na poznaniu swoich wydatków, niewydawaniu pieniędzy na głupoty i budowaniu oszczędności jest na pewno bardzo pozytywne. Do ostatniego punktu odniosę się w dalszej części artykułu.
Jakie są rodzaje FIRE?
Domyślam się, że każdy entuzjasta idei FIRE ma swoją własną wizję tego, czym jest dla niego niezależność finansowa oraz kiedy planuje wybrać się na wcześniejszą emeryturę. Niemniej, aby przedstawić pewne odmienne podejścia do finansowej niezależności, najczęściej wspomina się o czterech podtypach:
Fat FIRE – Zgromadzony kapitał pozwala kontynuować dotychczasowy styl życia bez jakiejkolwiek pracy albo nawet cieszyć się lepszym standardem życia niż w momencie wykonywania pracy. Innymi słowy, jest to forma FIRE „na bogato”, kiedy możemy żyć na poziomie wyższym od przeciętnego obywatela w danym kraju.
Lean FIRE – Zakłada zgromadzenie środków, które wystarczą jedynie do minimalnej egzystencji. Ilość środków rocznie ma pokryć tylko najbardziej podstawowe wydatki i zapewnić przetrwanie bez jakikolwiek luksusów.
„Normalny” FIRE – FIRE gdzieś miedzy Fat FIRE i Lean FIRE, czyli możliwość pokrywania wydatków na takim poziomie jaki obecnie wynika z pracy. Osoba na takiej emeryturze nie musi godzić się na radykalne zmniejszenie wydatków aby nie pracować, ale jednocześnie nie może pozwolić sobie żyć rozrzutniej niż dotychczas.
Barista FIRE – jest to forma dla osób, które nie mają wystarczającego kapitału, aby zrealizować jakąkolwiek z powyższych opcji. Takie osoby decydują się na odejście z pracy i jedynie dorabianie sobie okazjonalnie. Stąd też nazwa tego typu podejścia, gdzie osoba dorabia do swojego FIRE jako np. barista w kawiarni. Jest to najmniej restrykcyjna z opcji i wymagająca mniej kapitału, gdyż część wydatków pokrywanych jest z bieżącego wynagrodzenia. Ma to być pewna alternatywa pracy dla etacie. Dla mnie jednak Barista FIRE nie pasuje do ruchu FIRE i jest to jakaś inna osobna droga do pseudo pełnej finansowej niezależności.
Jak widać, istnieje wiele podejść do finansowej niezależności i każdy może rozumieć ją w trochę inny sposób. Co za tym idzie, każdy będzie inaczej liczył kwotę niezbędną do rezygnacji z pracy i rozpoczęcia wcześniejszej emerytury.
Jak obliczyć kwotę potrzebną do osiągnięcia FIRE?
Przedstawię tutaj pewne mechanizmy rozumowania oraz metody wykorzystywane przy „szacowaniu” kwoty niezbędnej do tego, aby nie musieć już nigdy więcej pracować. Podkreślam słowo szacowanie, gdyż są to bardzo zgrubne estymacje, które mogą okazać się dość ryzykowne, niemniej warto jest je znać, gdyż często pojawiają się w różnych miejscach związanych z FIRE (temat tez zostanie rozszerzony w kolejnym podrozdziale).
Kalkulacja oparta o stopę oszczędności
Najprostszą formą szacowania tego, ile lat możemy przeżyć bez pracy, jest wykorzystanie stopy oszczędności. Jeśli co miesiąc oszczędzamy stały procent swojej wypłaty, to pozwala to oszacować ile lat będziemy mogli przeżyć z zaoszczędzonych pieniędzy.
Przykład
Dla stopy oszczędności 50% jest to bardzo intuicyjne, że każdy rok pracy daje nam pieniądze na pokrycie jednego roku wydatków.
Wynika z tego, że osoba, która od 20. roku życia, przez 20 lat oszczędzała 50% swoich dochodów i po osiągnięciu wieku emerytalnego przeszłaby na państwową emeryturę, to swoją prywatną emeryturę mogłaby zacząć 20 lat wcześniej, czyli w wieku 40-45 lat.
Dygresja. W Polsce aby osiągnąć prawo do emerytury wymagany jest nie tylko wiek, ale także odpowiedni staż pracy – 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Do jego wyliczenia zalicza się zarówno okres składkowy, jak i nieskładkowy. W wyliczeniach korzysta się z zasady, że na trzy lata składkowe można doliczyć tylko jeden rok nieskładkowy. Do okresów nieskładkowych zalicza się m.in. okres urlopu bezpłatnego, czas pobierania zasiłku chorobowego, zasiłku opiekuńczego, czy świadczenia rehabilitacyjnego.
Wykorzystanie stopy oszczędności jest najprostszą formą szacowania możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę, lecz jak widzimy, jest ona bardzo nieprecyzyjna, gdyż zakłada, że pieniądze nie będą inwestowane, a jedynie utrzymają swoją wartość. Dlatego też większość osób skłania się ku innym metodom, a przede wszystkim wspomina regułę 4%
Kalkulacja oparta o roczne wydatki i magiczną regułę 4%
Kolejną metodą na poznanie kapitału wymaganego do przejścia na emeryturę, jest pomnożenie rocznej kwoty wydatków razy 25. Jest to często przyjmowana forma szacowania kapitału niezbędnego do osiągnięcia wcześniejszej emerytury wspominana przy tematyce FIRE.
Zasada ta opiera się na starym badaniu/symulacji, wg której możliwe jest pobieranie 4% z kapitału w pierwszym roku oraz 4% + inflacja w kolejnych latach przez kolejnych 30 lat. Nazywa się to „regułą 4%”. Zasadność tej reguły wielokrotnie była podważana i korzystanie z niej przy wyliczeniu swojego FIRE jest tylko bardzo „zgrubnym” szacowaniem kwoty wymaganego kapitału. Dlaczego? O tym dalej.
Zakładając jednak, że reguła 4% działa, wtedy bardzo łatwo oszacować wymagany kapitał. Potrzebujemy do tego jedynie kwotę rocznych wydatków. Każdy, kto prowadzi budżet domowy (pod linkiem znajdziecie więcej na temat budżetu domowego) bez problemu zna tę kwotę i może teraz ją wykorzystać.
Przykładowo, jeśli czyjeś wydatki wynoszą rocznie 50 tys. złotych, to kapitał potrzebny do osiągnięcia FIRE wynosi 1 250 tysięcy złotych (50 tys. x 25), czyli 1,25 milion złotych. Mówimy tutaj o kwocie w chwili obecnej (fachowo nazywa się to wartość bieżąca kapitału). Miliony złotych są rzędem wielkości o jakich trzeba myśleć rozważając FIRE.
Znając swoje wydatki łatwo można określić minimalną kwotę, od której możemy myśleć o FIRE. Jednak mnożnik x25 nie wydaje się wystarczający w większości przypadków. Jeśli nie udałoby nam się osiągnąć założonej średniorocznej stopy zwrotu ponad inflację, to mogłoby się okazać, że tak naprawdę potrzebujemy zgromadzić więcej środków. Faktyczny mnożnik może znajdować się gdzieś między x25-x50.
O tym, dlaczego reguła 4% nie powinna być traktowana nazbyt poważnie przeczytasz poniżej.
Bardziej szczegółowe podejście do reguły 4%
Poniższe punkty są streszczeniem oraz „spolszczeniem” analizy Vangaurda: „Fuel for the FIRE: Updating the 4% rule for early retirees”. Zachęcam do zapoznania się z oryginałem, gdyż jest to świetny tekst.
Artykuł Vanguarda nawiązuje do pracy Bengen, William P., 1994. Determining Withdrawal Rates Using Historical Data, która w oparciu o historyczne stopy zwrotu w okresie od 1926 do 1992 roku pozwoliła na wypłacanie 4% zgromadzonego kapitału rocznie przez kolejne 30 lat. Metodologia zastosowana tam opierała się o indeksy amerykańskie z pominięciem kosztów oraz miała ścisły horyzont wypłat wynoszący 30 lat. Poniżej przyjrzymy się, na co zwrócić uwagę stosując zasadę 4%.
Ryzyko #1 – Bazowanie na wynikach historycznych
Pierwsze i chyba najważniejsze ryzyko to:
Historyczne wyniki nie są gwarantem przyszłych wyników.
O ile oryginalna analiza dająca prapoczątek regule 4% opierała się na ponad 60-letnim horyzoncie czasowym, o tyle nie daje to pewności, że w przyszłości aktywa finansowe będą dawać podobne stopy zwrotu. Zauważa to Vanguard, który szacuje, że wyniki akcji i obligacji w kolejnych 10 latach będą zdecydowanie niższe od wyników historycznych.
Uśrednione historyczne wyniki dla amerykańskiego rynku akcji wynosiły 10,37% wobec prognozowanych 4,02%. Dla amerykańskich obligacji historycznie było to 5,30%, natomiast w prognozie to jedyne 1,31%. Oczywiście jest to pewna prognoza, jednak warto zwrócić uwagę, że przeszłe dobre wyniki mogą nie powtórzyć się w przyszłości. Bazowanie na wynikach historycznych może być po prostu zbyt optymistyczne.
Historyczne wyniki oraz przewidywane stopy zwrotu w ciągu najbliższych 10 lat:
Ryzyko #2 – Rozszerzony horyzont konsumpcji kapitału
Reguła 4% została stworzona pod wypłatę przez 30 lat. W ocenie Vanguarda mamy około 82% szans, że będziemy w stanie dokonywać takich wypłat przez kolejne 30 lat. Należy pamiętać, że 30 lat miało dotyczyć emerytury. FIRE natomiast zakłada wcześniejszą emeryturę, zatem możliwość przejścia na nią w wieku np. 40 lat. W takim wypadku horyzont czasowy, w którym będziemy potrzebowali wypłat może drastycznie wzrosnąć – do 40, a nawet 50 lat. Według analizy Vanaguarda przy wydłużeniu horyzontu wypłat do 40 lat szansa na utrzymanie 4% wypłaty korygowanej o inflację wynosi zaledwie 53,7%, a przy horyzoncie 50-letnim spada do 36%. Należy jednak pamiętać, że w tym scenariuszu nie wzięto pod uwagę opłat. Tutaj pojawia nam się kolejne ryzyko: koszty.
Oto jaki wpływ ma horyzont emerytalny na szanse powodzenia wypłat z kapitału:
Ryzyko #3 – Uwzględnienie kosztów inwestycji
Znaczenie kosztów przy inwestowaniu przez 30 lat i więcej jest gigantyczne. Będzie miało też ogromny wpływ na to, czy dana strategia da radę zapewnić stosowne wypłaty. W horyzoncie 50-letnim uwzględnienie kosztów na poziomie 20 bps (czyli 0,2%) rocznie zmniejsza szanse na utrzymanie wypłat do 28,8%, a dla opłat w wysokości 1% szansa na utrzymanie wypłat spada do 8,6%. Pokazuje to świetnie, że nawet ta sama strategia realizowana przy (wydawałoby się) podobnych opłatach może znacząco wpłynąć na szansę utrzymania wypłat w całym okresie emerytalnym.
Wpływ opłat na szansę powodzenia realizacji strategi w horyzoncie 50 letnim:
Ryzyko #4 – Wykorzystanie tylko rynku amerykańskiego
Analiza zwraca także uwagę na szerokości dywersyfikacji. Oryginalne badanie opierało się tylko o wyniki amerykańskiego rynku akcji i obligacji. Dla polskiego inwestora wydaje się informacją dobrze znaną, że szeroka dywersyfikacja jest potrzebna i że trzeba uważać z home bias (inwestowaniem tylko w rodzimym kraju).
Vanguard potwierdza to spostrzeżenie. Mając portfolio 50/50 akcji i obligacji, zastąpienie 20% portfolio akcjami globalnymi i 15% portfolio obligacjami globalnymi w horyzoncie 50 letnim zwiększało szansę utrzymania 4% wypłat z 36% do 56,3%, czyli o ponad 20%, tylko za sprawą szerszej dywersyfikacji geograficznej. Vanguard zażartował nawet, że „dywersyfikacja to jedyny darmowy obiad w inwestowaniu”. O ile moim zdaniem nie jest to jedyny „darmowy obiad”, to ciężko się nie zgodzić, że w inwestowaniu pasywnym jest on jednym z kluczowych elementów w każdej strategii.
Wpływ dywersyfikacji geograficznej na prawdopodobieństwo powodzenia strategii:
Ryzyko #5 – Nieelastyczność w konsumpcji kapitału
Reguła 4% zakłada sztywną wypłatę indeksowaną jedynie o inflację w każdym roku. Niestety taki brak elastyczności może być bardzo zgubny, zwłaszcza jeśli na początku portfolio emerytalne będzie przynosić straty, co w połączeniu ze sztywną zasadą wypłat może spowodować bardzo szybkie uszczuplenie kapitału. Vanguard zaproponował dynamiczną kwotę wypłat w zależności od wyników portfela, która jest ograniczona z góry i z dołu, tak aby w latach dobrych wypłacać więcej (ale nie powyżej pewnego limitu), a w latach gorszych wypłacać mniej (ale nie poniżej pewnego progu). W ten sposób może nie uda się zrealizować wypłat zgodnych z regułą 4%, za to zwiększa się prawdopodobieństwo utrzymania kapitału przez cały horyzont wypłat.
Mechanizm działania limitów przy dynamicznej formie wypłat nie jest może bardzo skomplikowany, ale wymaga sporo pisania oraz podania najlepiej kilku przykładów. Dobry przykład znajduje się w artykule Vanguarda do którego odsyłam.
Podsumowanie artykułu Vanguarda o regule 4%
Każdy, kto chociaż trochę myśli o wykorzystaniu reguły 4% przy planowaniu swojego FIRE lub w ogóle z myślą o emeryturze, powinien mieć świadomość wyżej wskazanego ryzyka. Reguła 4% zakłada spore uproszczenie rzeczywistości i nie jest tak jednoznaczna jak się może wydawać w obiegowej opinii. Przy stosowaniu zbytnich uproszczeń bardzo dużo może zależeć od szczęścia lub okresu, w którym inwestujemy. Proste zasady wydają się łatwe do zapamiętania i zastosowania, ale nie zawsze mogą okazać się wystarczające, aby oszacować faktyczną kwotę niezbędną do wcześniejszego przejścia na emeryturę.
Porównanie zasad w regule 4% do założeń Vanguarda
Klasyczna reguła 4% | Założenie w analiza Vangarda | |
---|---|---|
Przyszłe wyniki | Historyczny wyniki | Prognoza oparta o Vanguard Capital Markets Model (VCMM) |
Horyzont emerytalny | 30 lat | 50 lat |
Opłaty | Brak opłat (nierealistyczne założenie) | 20 bps (0,2%) rocznie |
Dywersyfikacja | Tylko rynek amerykański | Głównie rynek amerykański z domieszką globalnego rynku akcji i obligacji |
Zasada wypłat | Stała kwota korygowana o inflację | Dynamiczna zasada zależna od wyników portfela |
Wnioski dla osób myślących o finansowej niezależności
Dla inwestorów myślących o FIRE i chcących się w pewien sposób posiłkować tą zasadą, warto zwrócić uwagę na kilka punktów:
- We wcześniejszej emeryturze Twój horyzont inwestycyjny będzie wynosił ponad 30 lat i powinno być to uwzględnione w Twoim wymaganym kapitale.
- Nie jesteś w stanie zminimalizować kosztów inwestycji do zera, zatem załóż jakiś ich poziom i staraj się zwracać uwagę na minimalizowanie kosztów opłat.
- Inwestowanie tylko w indeksy amerykańskie nie jest rozwiązaniem. Dywersyfikacja globalna daje pozytywne efekty w długim horyzoncie wypłat z kapitału.
- Jeśli jest to dla Ciebie akceptowalne, to przejdź z reguły stałej kwoty korygowanej o inflację, do reguł bardziej elastycznych np. opartych o wyniki portfela. Zwiększy to szansę, że kapitał wystarczy na cały okres trwania emerytury.
Poniżej przedstawiam wyniki analizy tego, jak zastosowanie się do niektórych reguł zaproponowanych przez Vanguard wpływa na stopę możliwych wypłat z portfela. Różnica między 4% a 2,6% jest ogromna, gdyż jeśli do życia na emeryturze potrzebujesz 40 tys. rocznie, to przy regule 4% musisz zdobyć 1 miliona kapitału, ale już przy założeniu 2,6% wystarczy zgromadzić trochę ponad półtora miliona. Zatem różnica jest znacząca.
Reguła 4% nie została stworzona pod inwestorów typu FIRE. Korzystanie z tej reguły do szacowania wymaganego kapitału może być więc dla nich niebezpieczne, gdyż oryginalne założenia odnośnie 4% nie uwzględniają opłat i zakładają krótszy horyzont inwestycyjny. Osoby poważnie myślące o tej strategii na finansową niezależność mogą sugerować się wskazówkami stworzonymi przez Vanguarda. Nie zagwarantują one 4% wypłat, jednak mogą znacząco przybliżyć szansę na osiągnięcie tego wyniku.
Urealnienie możliwych wypłat
Najlepszą opcją wydaje się bardziej elastyczne podejście do wydatków oraz bardziej konserwatywne założenie co do możliwej stopy wypłat np. na poziomie 3%. Pamiętajmy też, że wszystkie powyższe analizy nie uwzględniały podatków – trzeba zauważyć, że reguła 4% zakłada stopę netto, czyli po odjęciu 19% podatku od dochodów kapitałowych.
Inwestorzy FIRE mają szanse osiągnięcia swoich celów, ale warto wykorzystać do tego coś więcej niż arytmetykę na poziomie szkoły podstawowej.
Oto jaką stopę wypłat można osiągnąć uwzględniając wyżej wymienione punkty. Uwaga! Szansa powodzenia na utrzymanie danej stopy wypłat wnosi minimum 85%, a nie 100%:
Moje przemyślenia na temat ruchu FIRE
Nie byłbym sobą gdybym nie dodał swoich 3 groszy na temat tego, co myślę o ruchu FIRE. Szczerze mówiąc, mam do tej idei ambiwalentny stosunek.
Z jednej strony dążenie do finansowej niezależności jest szczytne i stanowi życiowy cel (lub miarę sukcesu życiowego) dla wielu osób. Pomaganie sobie nawzajem w dążeniu do tego celu w ramach społeczności wydaje się jak najbardziej pozytywne. Świadome zrozumienie tego celu i uznanie go za ważny są także godne pochwały. Dodatkowo cała otoczka ruchu chcącego zrozumieć lepiej swoje finanse, zainwestować swój czas w edukację finansową, kontrolowanie kosztów życia i gromadzenie oszczędności, to elementy, które bardzo mi się podobają i każdy z nich uważam za wartościowy sam w sobie. Nieważne czy koniec końców doprowadzi to do finansowej niezależności.
Z drugiej strony odczuwam wobec FIRE pewną niechęć, gdyż uważam, że wcześniejsza emerytura nie jest tym, do czego świadome i ambitne osoby powinny dążyć. W tym miejscu ktoś mógłby powiedzieć, że zależy mu tylko na finansowej niezależności i na tym, że nie będzie zmuszony pracować. Jednak wtedy koncepcja ruchu FIRE nie pasuje do takiej osoby, a zatem literki RE odpadają. Wiem, że dla wielu osób praca jest smutną koniecznością, a nie życiową pasją i rozumiem chęć jej wcześniejszego zakończenia. Jednak mimo automatyzacji, robotyzacji i digitalizacji, nadal potrzeba mnóstwa ludzi do pracy, a w wielu dziedzinach ciągle brakuje personelu. Fajnie byłoby przekierować takie osoby na inny tor, a jeśli FIRE miałby faktycznie w tym pomóc to super. Jednak sama idea ruchu mówi o wcześniejszej emeryturze, a nie podążaniu za pasją.
Czy niezależność finansowa to wszystko?
Mam też wrażenie, że niektórzy ludzie podążający za tym ruchem zbytnio skupiają się na elemencie finansowym i zapominają o innych aspektach życiowego sukcesu. Obawiam się, że osoby takie uważają niezależność finansową za rozwiązanie ich wszystkich problemów i kiedy już ją osiągną, ich życie będzie jednym wielkim błogostanem. Pamiętajmy, że według wielu badań to relacje z innymi ludźmi, a nie wolność finansowa, dają nam największe zadowolenie z życia. Moim zdaniem przejście na faktyczną emeryturę w wieku 40 lat tylko dlatego, że ma się na to środki jest trochę smutne i bezproduktywne.
A może FINE zamiast FIRE?
Uważam, że lepszą alternatywą do FIRE byłaby FINE – Financial Independence aNd Engagement. Engagement miałoby oznaczać zaangażowanie w sprawy, które mają dla nas znaczenie. Może to być praca, wolontariat lub jakakolwiek inna forma pomagania innym. Taka idea przemawia do mnie dużo bardziej niż FIRE.
Jest jeszcze jeden element, który nie podoba mi się w FIRE, a mianowicie zakładanie, że FIRE może osiągnąć niemal każdy, wystarczy, że będzie żył ekstremalnie oszczędnie. Widziałem kiedyś analizę, w której jakoby rodzina w modelu 2+2, gdzie oboje rodziców zarabia minimalną krajową, może myśleć o FIRE i o ile lat mogą przyśpieszyć swoją emeryturę. O ile oszczędzanie jest ważne przy każdym poziomie dochodów, o tyle myślenie o FIRE w takiej sytuacji jak dla mnie nie ma sensu. Taka rodzina nigdy nie osiągnie FIRE przy swoich dochodach. Dlaczego? Ponieważ zrobi to, co każdy zdrowo myślący człowiek by zrobił, to znaczy będzie starać się poprawiać swoją bieżącą jakość życia, oszczędzać na przyszłość swoich dzieci, a nie myśleć o wcześniejszej emeryturze. Takie osoby mają duże bieżące potrzeby i raczej nie żyją w sposób wystawny.
Sugerowanie, że FIRE jest dla każdego niezależnie od dochodów jest po prostu kłamstwem i zamiast wmawiać ludziom, że mają żyć w totalnym ubóstwie, lepiej motywować ich po prostu do podnoszenia kompetencji, zwiększania zarobków, a następnie do oszczędzania.
Moim zdaniem FIRE ma też kilka innych problemów, ale nie chcę, aby to był tekst tylko o jego negatywnych stronach. Mimo swoich wad jest on zbudowany na bardzo dobrych fundamentach. Podążanie za ideałami zgodnymi z ruchem FIRE na pewno nie jest złe, jeśli robione jest z głową. Dla mnie FIRE nie jest żadnym
Świętym Graalem finansów osobistych, czy też głównym celem życiowym. Myślę, że jest to użyteczna idea/ruch, który można praktycznie wykorzystać przy jednoczesnym pamiętaniu o innych aspektach życia.
Podsumowanie
Wyszedł mi całkiem długi tekst na temat tego czym jest ruch FIRE. Osoby, które ten temat zainteresował zachęcam do poszerzania swojej wiedzy – można zacząć od źródeł poniżej. Mam też nadzieję, że jeśli natrafią na regułę 4% będą podchodzić do niej bardziej sceptycznie i traktować ją jako spore uproszczenie rzeczywistości.
Ruch niezależności finansowej jest na pewno fajny, natomiast nie jestem pewien czy potrzebujemy więcej osób niepracujących. Chęć zadbania o własne finanse, oszczędzenia i pilnowanie wydatków, to czynności które sam rekomenduję i jeśli FIRE zachęcił kogoś, aby właśnie lepiej zadbać o swoją finansową przyszłość, to bardzo się cieszę.
Być może sam jestem trochę zbyt sceptyczny co do tego ruchu. Dajcie znać co sami myślcie o FIRE i czy planujecie osiągnięcie finansowej niezależności przed wiekiem emerytalnym?
Wpis zainspirował Cię do odkładania pieniędzy i inwestowania? Przeczytaj artykuł o Vanguard LifeStrategy, jak robić to prosto i efektywnie.
Ciekawostka: W pierwszym akapicie nawiązuję do sceny z filmu Indiana Jones Ostatnia Krucjata. Dodaję to gdyby ktoś się zastanawiał skąd ta metafora 😉
Źródła (dla wszystkich linków poniżej data dostępu 3 maja 2022):
- https://www.investopedia.com/terms/f/ financial-independence-retire-early-fire.asp
- https://investor.vanguard.com/ investor-resources-education/article/ fueling-the-fire-movement-updating-the-4-rule-for-early-retirees
- https://corporate.vanguard.com/ content/dam/corp/research/pdf/ Fuel-for-the-F.I.R.E.-Updating-the-4-rule-for-early-retirees- US-ISGFIRE_062021_Online.pdf
- https://en.wikipedia.org/wiki/ FIRE_movement
- https://www.thetimes.co.uk/ money-mentor/article/ how-to-retire-early-the-fire-method/
- https://bankomania.pkobp.pl/finanse/ oszczedzanie-i-inwestowanie/ minimum-na-emeryturze/
- Bengen, William P., 1994. Determining Withdrawal Rates Using Historical Data
Hej, udało się doczytać. Ja również nie jestem wielką fanką tego ruchu, choć rozumiem, że wielu ta wizja kusi. Dla mnie oprócz wizji skrajnego odmawiania sobie w ważnych latach po to, aby mieć ogrom czasu w gorszym momencie życia to… wróć, doprecyzujmy: może po pięćdziesiątce to nie jest gorszy moment, ale taki, w którym moje dzieci będą mnie potrzebować mniej niż teraz, gdy mam nieco ponad 30. I ja chcę być dla nich teraz dostępna, wypoczęta i nie skupiona na FIRE.
Druga rzecz, to wg mnie mocna zmienność stopy życia. Zakładanie rocznych wydatków na poziomie X, nawet indeksowanym inflacją, trochę mnie przerasta. Np przez Y lat będę spłacać kredyt hipoteczny – o wysokości raty mocno zmiennej. Wydatki na członków rodziny, ich potrzeby zmienią się w czasie. Wrzućmy w to jeszcze losowość – zmieni się liczba członków rodziny, ktoś odejdzie przedwcześnie lub straci zdolność wykonywania pracy. Jasne, warto mieć wtedy oszczędności, ale bez wielkiego parcia, że był plan na FIRE i teraz wszystko legło w gruzach.
Cześć, dziękuję za Twoją opinię. Myślimy bardzo podobnie. Mając dzieci, myślę, że raczej więcej uwagi wymagają one wtedy kiedy my mamy 30 lat, niż wtedy kiedy mamy 50 lat.
Bardzo dobra uwaga jeśli chodzi o przewidywanie tego ile środków będziemy potrzebować w przyszłości. Inflacja, kredyty, zmiana nawyków i potrzeb. To wszystko bardzo trudno przewidzieć i oszacować (praktycznie się nie da na 20-40 lat do przodu). Dlatego też chciałem pokazać, że ludzie często myślą zbyt optymistycznie. Zakładają 4% rocznie z kapitału i że to im wystarczy. Życie może pokazać, że jednak nie. Nie wykonywanie pracy i powrót po np. 20 latach FIRE będzie niezwykle trudny. Fajnie, że masz zdrowy podejście do tego tematu 🙂
W punkcie opisującym warunki otrzymania emerytury w Polsce jest nieścisłość. Staż pracy i eiek są warunki do otrzymania tzw minimalnej emerytury ustawowej. Jeśli odprowadzało się składki krotszy okres to otrzyma się emeryturę której wysokość wynika z kwoty zebranej na koncie emerytalnym (zazwyczaj mniej niż minimalna). W Polsce dużo osób jest w takiej sytuacji (link) .
Można oczywiście przepracować krócej staż wymagany do emerytury minimalnej i przez to że składka emerytalna była wysoka(wysokie zarobki na UoP) będzie się otrzymywać emeryturę większa niż minimalna ustawowa.
Dzięki Kuba, masz racje oba warunki są wymagane, aby otrzymać chociaż minimalną emeryturę 🙂 Jako, że tekst raczej skupia się na prywatnej emeryturze i aspekcie, aby ją przyśpieszyć, to skupiłem się bardziej na wieku przejścia na emeryturę niż konkretnych warunkach emerytury państwowej 🙂
Tak tak jeśli nie mamy odpowiedniego stażu, to będziemy dostawać tyle ile faktycznie odłożyliśmy. Są ludzie w Polsce, których emerytura wynosi dosłownie kilka GROSZY miesięcznie, jednak żeby i tą emeryturę otrzymywać muszą mieć odpowiedni wiek 😉
Dzięki za uważne czytanie, gdybyś coś jeszcze zauważył to dawaj znać 🙂
PS: dodałeś długi link to zamieniłem go na odnośnik 🙂