Banki od kilku miesięcy przesyłają klientom aneksy do produktów, które zawierają stawki referencyjne oparte o różne wskaźniki rynkowe. Brzmi to nieco enigmatycznie, a dotyczy głównie kredytów hipotecznych korzystających ze stawek WIBOR. Jeśli masz kredyt hipoteczny, zapewne dostałeś informację o możliwości podpisania aneksu. Po co ten cały aneks i o co w ogóle chodzi? Postaram się wyjaśnić to poniżej. Czy warto biec do oddziału po podpisanie tego dokumentu?
Wpis nie stanowi porady prawnej, a każdy musi podejmować swoje decyzje samodzielnie.
Dlaczego aneksy pojawiły się właśnie teraz?
Wysyłane do klientów aneksy związane są ze zmianami regulacyjnymi na szczeblu Unii Europejskiej, a konkretnie rozporządzeniem BMR*. Rozporządzenie to wprowadza nowe wymogi i uszczegółowia zasady wykorzystywania wskaźników referencyjnych. Wskaźniki referencyjne to miary, na podstawie których banki ustalają oprocentowania kredytów i innych instrumentów finansowych. Przykładem wskaźnika referencyjnego jest stopa referencyjna przy kredycie hipotecznym, która dla kredytu złotówkowego jest którąś z wersji WIBORu.
*Rozporządzenie BMR („Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/1011 z dnia 8 czerwca 2016 r. w sprawie indeksów stosowanych jako wskaźniki referencyjne w instrumentach finansowych i umowach finansowych lub do pomiaru wyników funduszy inwestycyjnych i zmieniające dyrektywy 2008/48/WE i 2014 /17/UE oraz rozporządzenie (UE) nr 596/2014”). Pełną treść rozporządzenia znajdziesz tutaj.
Celem wprowadzenia nowej regulacji ma być przede wszystkim większa odporność wskaźników referencyjnych na manipulację oraz oparcie ich o transakcje rynkowe (a nie na przykład transakcje deklarowane). Wskaźniki mają być transparentne dla odbiorców oraz być publikowane wyłącznie przez autoryzowanych administratorów (czyli podmioty posiadające uprawnienia otrzymane od regulatora – w Polsce wydawane przez KNF – Komisję Nadzoru Finansowego).
Obecnie w Polsce mamy dwa podmioty, które są takimi autoryzowanymi administratorami. Są to GPW Benchmark, który publikuje wskaźniki WIBOR i WIBID oraz Instytut Rynku Finansowego, który publikuje wskaźnik WKF.
Rozporządzenie BMR dodaje też dodatkowy wymóg na banki. Umowa kredytowa (lub inny produkt finansowy oparty o wskaźnik referencyjny) powinna posiadać tak zwaną klauzulę awaryjną, służącą wyliczaniu oprocentowania kredytu na wypadek sytuacji, gdy wskazany w umowie wskaźnik zaprzestanie być publikowany.
Jak ma działać klauzula awaryjna w aneksie?
Dodatkowy aneks dla klientów, zawierający klauzurę awaryjną ma stanowić wyjście awaryjne dla banku oraz dla klienta, na wypadek gdyby WIBOR nagle przestał być publikowany. Z góry ustala on na jakich zasadach kontynuować umowę kredytu. Zatem w sytuacji, kiedy WIBOR cały czas jest publikowany, owy aneks nie wpływa w żaden sposób na kredyt. Brzmi to trochę jak czysta i bardzo hipotetyczna formalność ze strony banku, bez realnych konsekwencji w chwili obecnej. Pozostaje jednak pytanie, jakie konsekwencje podpisanie aneksu może mieć w przyszłości, albo czy nie tworzy on jakiś pułapek dla klienta?
Czy WIBOR niebawem zniknie?
Nic na to na razie nie wskazuje. W grudniu 2020 roku KNF przyznał spółce GPW Benchmark zezwolenie na prowadzenie działalności jako administrator wskaźników referencyjnych, oraz uznał, że wskaźnik WIBOR zgodny jest z rozporządzeniem BMR.
Obecnie (listopad 2022) GPW Benchmark SA nie przewiduje zaprzestania publikowania wskaźnika WIBOR. Pomijając jakiś ewentualny przejściowy problem techniczny po stronie spółki, na razie wskaźnik pozostanie na rynku. Trwają prace nad zastąpieniem WIBORu nowym wskaźnikiem, ale ten przyszły wskaźnik nie jest jeszcze znany. Poza tym jego wprowadzenie niekoniecznie musi oznaczać zakończenie historii WIBORu. Wskaźniki mogłyby działać równolegle (choć raczej, moim zdaniem, tak nie będzie).
Możliwe też jest, że w sytuacji, gdyby WIBOR miał przestać istnieć, to interweniować mógłby sam KNF, wskazując odgórnie zamiennik dla WIBORu. Tym samym KNF rozwiałby jakiekolwiek wątpliwości, a odgórnie nadany wskaźnik miałby pierwszeństwo nad innymi zapisami w umowie kredytowej, nawet w sytuacji, gdy w klauzuli awaryjnej został zdefiniowany inny wskaźnik zastępczy.
Warto wspomnieć, że takie odgórne wskazanie wskaźnika referencyjnego miało miejsce na wskaźniku oprocentowania LIBOR CHF (odpowiednik naszego WIBORu dla franka szwajcarskiego), który został zamieniony na wskaźnik SARON. Link do tematu.
Możliwe scenariusze
KNF odgórnie wprowadza wskaźnik zamienny | Zaprzestanie publikacji WIBORu i jednoczesny brak wprowadzenia wskaźnika zamiennego | |
---|---|---|
Podpisujemy aneksu z klauzulą awaryjną (lub zawarta jest ona od początku w umowie) | Oprocentowanie umowy będzie liczone na podstawie nowego wskaźnika podanego przez KNF | Oprocentowanie umowy kredytowej będzie liczone według zasad wskazanych w klauzuli awaryjnej |
NIE podpisujemy aneksu z klauzulą awaryjną (oraz nie mamy tego zapisu w obecnej umowie) | Oprocentowanie umowy będzie liczone na podstawie nowego wskaźnika podanego przez KNF | Niejasna sytuacja prawna |
W sytuacji zaistnienia dość mało prawdopodobnych, lecz możliwych trzech zdarzeń: zaprzestania publikowania wskaźnika WIBOR w połączeniu z brakiem interwencji KNF (lub ustawodawcy) oraz nie podpisania klauzuli awaryjnej, stajemy przed problematyczną sytuacją. Po zaistnieniu tych trzech warunków, pojawia się problem jak obliczać oprocentowanie w umowie kredytu. Taki problem da się rozwiązać na dwa sposoby: polubownie między bankiem a klientem poprzez podpisanie aneksu do umowy lub skorzystanie ze ścieżki sądowej, aby to on rozstrzygnął sprawę.
Oba rozwiązania będą miały swoje wady.
W przypadku ścieżki polubownej, to zapewne bank będzie dyktował warunku w aneksie i może nawet „straszyć” (naciskać) klientów, że inaczej pójdzie z nimi do sądu.
Drugie rozwiązanie też nie jest idealne. Mając na uwadze tempo działania sądów w Polsce, trzeba się przy tym liczyć, że rozstrzygnięcie sprawy zajmie co najmniej kilka lat, a to będzie kosztować nas wiele czasu oraz stresu. Jednocześnie wynik tego rozstrzygnięcia może być na naszą niekorzyść. Dodatkowo, trzeba będzie ustalić, jak naszym zdaniem powinno być teraz wyliczane oprocentowanie oraz uargumentować dlaczego właśnie w ten sposób, do czego najprawdopodobniej będziemy potrzebować prawnika (co tworzy dodatkowe koszty). Jednak w sytuacji, gdy proponowany przez bank aneks wydaje się mocno nieuczciwy, to zapewne jedyna droga rozstrzygnięcia. Warto o niej pamiętać nawet mimo jej trudności.
Jak bank ustala wskaźnik awaryjny (alternatywny)?
Nie jest nigdzie wprost określone, w jaki sposób bank ma ustalić wskaźnik awaryjny na wypadek braku publikacji wskaźnika referencyjnego. Tak naprawdę każdy bank może przyjąć swoją wersję wskaźnika awaryjnego, zatem trzeba spojrzeć co konkretnie zostało zapisane w aneksie. Dwie podstawowe opcje zapisów odnośnie wskaźników awaryjnych wyglądają następująco:
- Stała wartość wskaźnika. Może być ona oparta o ostatni opublikowany odczyt wskaźnika. Na przykład jeśli kredyt oparty jest o WIBOR 3M, którego ostatni odczyt to 7%, a marża kredytu wynosi 2%, to awaryjny wskaźnik referencyjny wyniesie 9% i będzie on stały.
- Zmienny wskaźnik awaryjny. Oparty może być o stopę referencyjną NBP powiększoną o kilka punktów procentowych, zwanych korektą. Tę korektę bank może wyliczać na różne sposoby np. obliczając średnią różnicę stopy referencyjnej NBP i WIBORu za ostatnie pół roku. Na przykład jeśli kredyt oparty jest o WIBOR 6M, jego ostatni odczyt nie ma znaczenia, patrzymy natomiast o ile przeciętnie w ciągu ostatniego półrocza WIBOR 6M był wyższy od stopy referencyjnej NBP. Załóżmy, że było to 0,5%, więc jeśli bieżąca stopa referencyjna wynosi 6%, a marża kredytu 2%, to awaryjny wskaźnik referencyjny wyniesie 8,5% (6%+0,5%+2%). Wskaźnik ten będzie się zmieniał wraz ze zmianą stóp przez NBP. Ja spotkałem się z taką właśnie metodologią stosowaną przez bank.
Podmioty nadzorowane, inne niż administrator, o którym mowa w ust. 1 (przypis autora: chodzi o autoryzowanych administratorów), które stosują wskaźnik referencyjny, sporządzają i zachowują rzetelne plany, sporządzone na piśmie, określające działania, które podjęłyby na wypadek istotnych zmian lub zaprzestania opracowywania danego wskaźnika referencyjnego. Jeżeli jest to możliwe i zasadne, plany takie wskazują jeden lub kilka alternatywnych wskaźników referencyjnych, które można by stosować jako odniesienie w celu zastąpienia wskaźników referencyjnych, których opracowywania zaprzestano, wskazując dlaczego takie wskaźniki referencyjne mogłyby być odpowiednią alternatywą. Podmioty nadzorowane, na wniosek, przekazują te plany i ich ewentualne aktualizacje odpowiedniemu właściwemu organowi oraz uwzględniają je w stosunkach umownych z klientami.
ROZPORZĄDZENIE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY (UE) 2016/1011 – artykuł 28, ustęp 2.
Czy opłaca się podpisać aneks?
Niestety nie da się na to pytanie odpowiedzieć zero-jedynkowo. Główną kwestią jest określenie tego, jak dany bank konstruuje wskaźnik awaryjny. Jeśli będzie to ostatni odczyt WIBORu, to wtedy przejdziemy de facto na oprocentowanie stałe po tej stawce (plus marża). Jeśli wskaźnik awaryjny będzie oparty o stopę referencyjną NBP, to nikt nie zna przyszłości i nie wie ile może ona wynosić za parę miesięcy, a co dopiero lat. Nikt (nawet bank) nie wie, która opcja będzie korzystniejsza. Natomiast jeśli Twój kredyt oparty jest o WIBOR i bank wybierze opcję z podążeniem za stopą referencyjną NBP powiększoną o pewną korektę, to w praktyce nie wiele się dla Ciebie zmieni.
Uważam, że zaistnienie sytuacji, w której klauzula awaryjna będzie aktywowana jest bardzo mało prawdopodobne, ale jednak możliwe. Nie mając aneksu stajemy w konflikcie z bankiem i niepewnej sytuacji prawnej. Możemy próbować polubownie się dogadać lub szukać rozstrzygnięcia w sądzie (co zapewne będzie kosztować wiele nerwów, czasu oraz kosztów pomocy prawnej). Nie wiem co klient mógłby „ugrać” (zyskać) nie podpisując aneksu. Czy w tej awaryjnej sytuacji będzie mieć lepszą pozycję negocjacyjną niż obecnie? Czy skierowanie sprawy do sądu będzie lepszym rozwiązaniem, kiedy zupełnie nie znamy linii orzecznictwa w tym temacie?
Oczywiście każdy sam musi zdecydować, czy podpisywać aneks czy nie. Jednak jeśli sądzisz, że ten aneks jest dla Ciebie niepotrzebny, to ja dwa razy przemyślałbym ten pogląd. Znaczenie ma też sam zapis w aneksie. Jeśli jest on całkowicie nie fair (np. bank sugeruje jakąś arbitralną korektę o kilka punktów procentowych), to wtedy wstrzymałbym się z podpisaniem. Natomiast jeśli metoda awaryjna ma sens i nie jest zdecydowanie gorsza od WIBORu, to nie widzę powodów dla niepodpisania aneksu.
Mam nadzieję, że wpis okazał się pomocny.
Gdzie szukać więcej informacji?
Informacje możesz zapewne znaleźć na stronie swojego banku lub uzyskać je wraz z samym aneksem w oddziale. W przypadku mojego banku (Aliora) informacje znajdują się pod tym linkiem.